Wyświetlenia;

19.4.13

Zawieszenie bloga.

Blog zostaje zawieszony na kilka tygodni, ewentualnie miesięcy. 
Wcześniejsza prowadząca mi go oddała.
Nie piszcie komentarzy typu 'jesteście żałosne' itd, bo to właśnie wy tacy jesteście, bo nie umiecie się niczego doczekać. Ja sobą nie dam pomiatać. Więc to tyle ode mnie. Cześć.
~ Wew. 

14.4.13

~ Dominika.

Siemanko, wiecie co.. Bo Ola nie będzie mogła prowadzić tego bloga, bo ma mało czasu, da nastepną część a ja się wami zajmę, nie wiem może co tydzień będę dodawać posty, ale będę!
Zacznę bloga prowadzić od następnego poniedziałku, myślę że poczekacie :) / Dominika. 
@kochamwas <3

2.4.13

Część 27.

Po chwili Pika zaczęła szczekać. Szybko odłożyłam żyletkę, wytarłam się ubrałam i wyszłam. Pika stała pod moimi drzwiami, jakby wiedziała że chce sobie coś zrobić. Kochany pies. Pewnie i tak bym tego żałowała. Spakowałam się  do szkoły, naszykowałam ciuchy i poszłam spać.
Poniedziałek ; 05.02.2013
Dość długo się budziłam, gdy wstałam usiadłam na łóżku i chwilę poczekałam żeby się otrząsnąć. Pomaszerowałam do łazienki, przemyłam twarz, umalowałam się i ubrałam. Byłam naszykowana, tylko iść na dół coś zjeść. Jeszcze 5 min i Jus powinien być po mnie. Wróciłam na górę, wzięłam torbę i zeszłam na dół. Justin już czekał, przywitał się ze mną buziakiem w policzek. Wyszliśmy, szliśmy w ciszy, bez żadnego słowa doszliśmy do szkoły. Nie wiem czemu się nie odzywałam, po prostu.. Nie potrafiłam, ciągle w głowie miałam to co zrobiłam z Davidem. Przed wejściem do szkoły jeszcze raz po cichu go przeprosiłam. Nie wiem jak on może jeszcze ze mną być.. Za takie coś.. Odprowadził mnie pod salę, dał buzi w policzek i odszedł.. Patrzyłam jak się porusza. To jest mój ideał. A nie Davv. Muszę z nim pogadać. `O wilku mowa`, pomyślałam.
- Cześć Acacia. - przywitał się.
- No hej, mógłbyś po szkole do mnie przyjść? musimy pogadać.. - Zmarszczyłam czoło.
- Wiem o co ci chodzi, nie ma sprawy, zapomnijmy o tym co się stało, serio. - Uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech i odeszłam. Szłam w stronę Kate. Przytuliłam się do niej. Gdy nagle zadzwonił dzwonek. Przyszła nauczycielka od matematyki. Usiadłyśmy razem w pierwszej ławce. Cały czas bylam skupiona na tym co mówi nauczycielka, muszę się wziąć ponownie za naukę - Pomyślałam. Kate mnie szturchnęła. Bo pani coś do mnie mówiła. Wstałam i powiedziałam. - Przepraszam, zamyśliłam się, to się nie powtórzy. - Usiadłam. Czuje dziwne uczucie, jakby moje życie miało się zmienić, nie wiem czemu, sama nad tym panuje.. Po wszystkich lekcjach wróciłam z Kate do domu, zjadła u mnie i wzięłyśmy się za naukę. Wkuwałam historie na jutrzejszy sprawdzian. Po 2 godzinach zrobiłyśmy sobie przerwę. Zeszłyśmy na dół i jadłyśmy kanapki z nutellą, porobiłam kilka zdjęć mojej przyjaciółce i wróciłyśmy do nauki.
- Jestem pewna że napiszę to na 4! - wykrzyczałam a Kate popatrzyła się na mnie z podniesioną brwią.
- Ja w połowie. - wydukała. - Nie martw się, pomogę Ci. - uśmiechnęłam się. Było po 18. Kate już się zbierała, jeszcze zjadłyśmy trochę ciasta i obejrzałyśmy serial. Gdy wychodziła powiedziała mi że jutro po mnie przyjdzie do szkoły. Zgodziłam się. Wróciłam do salonu. Mama siedziała i patrzyła w papiery. Spojrzała że przyszłam i powiedziała. - Bankrutujemy. Jest możliwość że stracę pracę.. Załamała się. - Jak my bez pieniędzy przeżyjemy? - Podeszłam do niej i ją przytuliłam. - Jeśli trzeba będzie to mogę iść do pracy. - Wybełkotałam.. - Nie, coś ty?! oszalałaś? nie rób sobie złej reputacji, mam trochę pieniędzy na koncie, starczy na jakieś 3/4 miesiące.. Do tego czasu powinnam znaleźć nową pracę. Nie martw się córciu. - Dała mi buziaka w policzek. Wróciłam do pokoju, pomaszerowałam do łazienki, zmyłam makijaż, umyłam się i naszykowałam ciuchy na jutro. Wzięłam się za lekcje, musiałam napisać wypracowanie. Zeszło mi do 21. Następnie położyłam się na łóżku, włączyłam tv i zaczęłam oglądać film, jakiś horror. Pika leżała przy mnie, cały czas myślałam.. Miałam tyle problemów. Mama, Justin, David. Jej, co ja ze sobą mam zrobić. Długo myślałam, w końcu zasnęłam.
Wtorek ; 05.02.2013
Wstałam przed piątą, nie mogłam zasnąć. Także wstałam. Umyłam się, umalowałam, ubrałam. Zeszłam na dół coś wszamać i wzięłam się za powtarzanie historii, spojrzałam jeszcze na matematykę. Wypiłam kakao i poszłam posłuchać muzyki do siebie. Włączyłam płytę Believe i długo jej słuchałam, po pół godzinie stwierdziłam że muszę już zejść bo niedługo pojawi się Kate, za jakieś 15 min. Napisałam sms'a Jussowi by po mnie nie przychodził, bo idę z Kate. Odpisał - ok - ale odpowiedź długa, rzeczywiście. Przyszła Kate. Wzięłam torbę i wyszłyśmy, zaszłyśmy do parku, popatrzeć i podziwiać naturę. Po 15 minutach byłyśmy już w szkole, Kate przez ten cały czas mnie pytała z historii, matematyki i biologi. Długo zakuwałam, muszę coś umieć przecież. Pod salę nie przyszedł Jus i nie przywitał się. Szkoda. Chciałam mu się pochwalić że nareszcie biorę się do pracy. Ale no ok. Przez cały dzień go nie spotkałam tak żeby się przywitał, widziałam jak czwiczył na w-f. Bez koszulki. Miał piękną figurę. Zobaczył mnie. Spojrzał się i od wrócił wzrok. Nawet się nie uśmiechnął. Kurde. Coś jest nie tak. Test z historii napisałam na 5, z biologii na 4 i dostałam plusa na matmie. Jestem zadowolona z siebie. Do domu wracałam z Chrisem, miły chłopak, ze starszej klasy, mieszka prawie na przeciwko mnie. Rozmawialiśmy sporo. Odprowadził mnie pod dom i powiedziałam żeby dziś wpadł na ciastko. Zgodził się. Pożegnał przytuleniem, przechodził Justin, wracał ze szkoły. Zobaczył że Chris wychodzi z mojego podwórka. Nie spojrzał się na mnie. Szedł cały czas prosto. Eh. Co mu jest. Weszłam do domu i zobaczyłam moją kuzynkę, ucieszyłam się na jej widok, z 2 lata jej nie widziałam. Urosła strasznie, ma teraz 9 lat. Pobawiłam się z nią trochę, poszłam coś wszamać i do nauki. Było po 14. Jutro test z angielskiego. Nauczyłam się wszystkich słówek, regółek i w ogóle. Włączyłam muzykę i bawiłam się z psem. Gdy nagle wyjrzałam przez okno. pod furtką stał Chris, machał mi, a za nim.. szedł Justin na trening. Przykro mi się zrobiło, ale nie chciałam o tym myśleć. Zeszłam na dół i zaprosiłam Chrisa do mnie na górę, zrobiłam herbatę, przyniosłam ciasto i tak sobie rozmawialiśmy. Od kiedy on tu mieszka, jakie plany na przyszłość, czy ma dziewczynę itd. Dość długo rozmawialiśmy, bo była 17 jak przyszedł a już 20,30. Gdy wychodził pożegnał się ręką, bo wiedział jaką mam sytuacje z Justinem. Machałam mu jeszcze jak wyszedł.
Dziękuje tym co czytają tego bloga i czekają na części, jesteście kochani <3

30.3.13

Ważne info :)

Wiecie co.. Sama już nie wiem czy prowadzić tego bloga, bardzo chce pisać części, ale czasami nie mam weny i nie mam jak napisać, a nie będę pisać na chama, tak jak ostatnio i źle mi to wyszło, bo pisałam o cięciu się, beznadziejne. Myślę, że ci co chcą czytać poczekają zanim coś nowego dodam, a ci co nie będą chcieć po prostu przestaną czytać, nie wiem co ile będę dodawać części, nic nie obiecuje. Oczywiście chciałam was wszystkich przeprosić, chociaż wiem że to 'gówno da', a no i oczywiście pewnie zaraz będą na mnie obelgi, jaka to ja nie jestem, że obiecuje i nie dotrzymuje słowa. Tak jestem nieodpowiedzialna, nic nie zrobię. No więc, Ci co będą chcieli czytać, poczekają na nową część nawet tydzień, a Ci co nie chcą, po prostu odejdą. Nie martwie się tym, że ktoś przestanie to czytać, bo napewno znajdzie się ktoś nowy, który będzie też czytał to i któremu się to spodoba. Pewnie spróbuje się poprawić. Będę lepiej pisać. A części będą dodawane nawet nie wiem czy co tydzień. Jak napiszę to dodam. Proste i logiczne.
No więc, to tyle, nie mam zamiaru się wykręcać czymś, bo niepotrzebne mi to, nie będę was oszukiwać. :)
Następna część nie wiem kiedy będzie i nie pytajcie już o to, bo to denerwujące, dodam jak napiszę.
Cześć Fani i Antyfani mojego bloga! :)

27.3.13

Część 26.

Tak na początek, każdy pisał że jak mogłam zapomnieć hasła, skoro ciągle dodałam notki.
To nie tak, po prostu zawsze byłam zalogowana. A jak dziś weszłam byłam wylogowana, nie znałam maila ani hasła, musiałam szukać, a mam pełno folderów, na dodatek mama mnie zabrała na zakupy, potem do cioci itd. Ale no rozumiem że macie mi to za złe, ale cóż, cofnąć czasu się nie da. No to tyle, miłego czytania :)
- Jaki David?! co się działo wczorajszej nocy?! - Krzyknął Justin. Acacia otworzyła szeroko oczy i zaniemówiła.
- No bo.. *zmieniła temat* jak mogłeś zapomnieć o naszej miesięcznicy?!
- To tylko miesięcznica.. Dziękuje za prezent.
- Dla ciebie tylko miesięcznica, a dla mnie znaczy dużo! - Odwróciłam się.
- No przepraszam, klęknął na kolanach.
- Ale to nic, w porównaniu do tego co zrobiłam.
- To ma związek z tą wczorajszą nocą?
- Tak...
- Co zrobiłaś?
Opowiedziałam mu o wszystkim, stał wpatrzony we mnie jak posąg. Zdziwiony. Nie wiedział co powiedzieć, łzy zaczęły mu spływać po policzku. Płakał. Nie wiedział jak ona mogła mu to zrobić.
- Przepraszam - wydukała przez łzy. Odwrócił się i wyszedł z pokoju. Widziałam przez okno jak wyszedł z mojego domu. Usiadł na naszej ławce. Ciągle na niego patrzyłam. Widziałam jak płakał. Jezu. Co ja narobiłam. Miałam ochotę.. zrobić to co robiłam kiedyś. Pociąć się. Było po 22. Napisałam sms'a do Kate. ' Mam problem, będziesz za 5 minut? ' Nie odpisała, po 5 min była już u mnie i mnie pocieszała. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Płakałam jak jakaś dzika. Dziś nocowała u mnie. Po chwili powiedziała mi że pada. Ja wyjrzałam przez okno. On nadal tam siedział. Moknął i głowę miał opuszczoną. Kate wyszła do niego i wprowadziła do mnie do domu. Zeszłam na dół. Przytulił ją i nadal płakał. Nie mogłam wytrzymać. Serce mnie kuło. Podbiegłam do niego i przytuliłam go mocno. Do uszu szeptałam mu by mi wybaczył i że go kocham. On do mnie - to wykrzycz to całemu światu. - Wyszeptałam ponownie mu to do ucha. - czemu mi to wyszeptałaś do ucha? - bo Ty jesteś całym moim światem. - Uśmiechnął się. Chciałam go pocałować. Nie dał się. - Nie chce całować kogoś, kto będąc ze mną, całował kogoś innego. Ja zrobiłam dziwną minę i wypowiedziałam - dafuq?  a jak byliśmy na imprezie u Patrycii to ją całowałeś, a ja nic ci nie powiedziałam. Dzięki. - Odwróciłam się na pięcie i poszłam do kuchni. - Pobiegł za mną, odwrócił mnie i pocałował. - Tak lepiej? - wyszeptał i się uśmiechnął. Pokazałam sztuczny uśmiech. Wyjęłam z lodówki Sprite i usiadłam. Myślałam, długo. On poszedł do salonu i gadał z Kate. Nie wiem o czym mówili. Z kuchni przeszłam do pokoju. Poszłam się wykąpać. Pierwszy raz w życiu użyłam żyletki. Bawiłam się nią. Przejechałam sobie kilka razy po nadgarstku. Krew mi spływała nie mogłam jej zatrzymać. Nie miałam żadnego ręcznika ani papieru. Założyłam tylko na siebie majtki i stanik i pobiegłam do Kate. Ona nadal gadała z Jussem, jak mnie zobaczyli że trzymam się za rękę i krew mi spływa od razu Justin pobiegł po bandaż a Katt podeszła do mnie i z tekstem
- coś ty zrobiła! Odbiło ci całkiem?!
- ja po prostu..
- Nie odzywaj się, jak mogłaś! - Eh.
Po chwili przyszedł Justin z bandażem, poszliśmy pod kran umyłam rękę i zabandażował mi ją. Pokrzyczeli sporo na mnie, a ja nie wiedziałam co mam robić.
- Ja nie chciałam, to tak samo..
- Tak! na pewno. - powiedzieli chórkiem.
- No przepraszam, jezu! moje życie, będę robić co będę chciała, mam problemy to się tne!
- Spokojnie.. - przytuliła mnie Kate.
- Acacia, to przeze mnie? tak? przeze mnie? wiedziałem.. co ja narobiłem.
- Ogarnij się. Mogłam nic nie robić z Davidem to problemów by nie było..
- Nie, to ja mogłem pamiętać o miesięcznicy. Wybacz.
Przytulił mnie i pocałował. Oni przebrali się i myli i położyliśmy się spać. Ja z Kate na łóżku a Justin obok nas na kanapie. U mnie w pokoju. Zasnęłam szybko.
Niedziela ; 04.02.2013
Obudziłam się i poszłam się umyć. Gdy wróciłam Kate już nie spała. Pogadałam z nią trochę i zeszłyśmy zjeść śniadanie. Zrobiłam także kilka kanapek dla Jussa. Po 15 minutach zszedł. Zrobiłam mu herbatę i usiadł z nami. Rozmawialiśmy jakieś 15 minut i on musiał już się zbierać. Powiedział że przyjdzie po mnie jutro rano. Pożegnał się ze mną buziakiem w policzek i z Kate buziakiem w policzek. Moja przyjaciółka pomogła mi trochę ogarnąć cały dom aż mama przyjedzie. Obejrzałyśmy jakiś film a po tym wyszłyśmy na spacer z moją Piką. Chodziłyśmy po parku i dużo rozmawiałyśmy, pytałam się jej o czym rozmawiała z Justinem. Opowiedziała mi wszystko. Odprowadziłam ją pod dom i się pożegnałyśmy. Wróciłam z Piką i była już Mama. Dopytywała się jak było to powiedziałam że nocowała u mnie Kate i Justin i tyle. Poszłam do siebie się spakować do szkoły, odrobiłam lekcję i się pouczyłam. Było po 19. Poszłam się umyć, znów miałam ochotę sobie coś zrobić. Leżałam jakieś 10 minut w wannie i się myłam. Po chwili złapałam za żyletkę i miałam w głowie tysiąc myśli.. Pociąć się, czy nie? Tak czy nie? zrobić to? będę żałować? co mi się stanie? będę krwawić? I po chwili...

Następna część za 3 dni, już napisana, także się nie martwcie ;)
Czekam na komentarze! one mnie motywują! :)