Wyświetlenia;

9.2.13

Część 19.

Przytulił mnie i powiedział żebym dała mu szansę to wszystko wyjaśnić. Chciał tylko pół godziny. Podjęłam decyzję. A więc zgodziłam się, powiedziałam żebyśmy przyszli do mnie. Wpuściłam go, poszliśmy na górę. Pika trochę na niego szczekała. Nie zabraniałam jej. W końcu się uspokoiła. On zaczął mówić.
- Było to tak, chciałem już wracać do domu, szedłem cię szukać, ona spytała czemu chce już iść, powiedziałem że boli mnie głowa, odpowiedziała iż da mi jakąś tabletkę i żebym został, zgodziłem się i tak nie mogłem cię znaleźć. Dała mi jakieś 2 tabletki, ani jedna nie była na ból głowy. Po tej tabletce po godzinie zaczęła mi się jazda. Nie wiem co ona mi mogła dać, ale to źle na mnie działało, zacząłem się kleić do Patricii i się zaczęliśmy całować. To wszystko przez nią, naprawdę uwierz mi, nigdy bym Cię przecież nie zdradził Kochana, wybacz mi że zawiniłem. Klęknął i dokończył ~ proszę o wybaczenie, Acacia. Zaniemówiłam. Odpowiedziałam żeby dał mi to przemyśleć do piątku. Zgodził się. Wyszedł ode mnie z domu. Usiadłam na łóżku z Piką na rękach. Łzy mi zaczęły spływać. Położyłam się na łóżku i myślałam. Przecież go kocham to powinnam mu wierzyć, ale on mnie zdradził. Moje serce kłóciło się w raz z rozumem, kto wygrał? nie wiem. Przemyśle to wszystko o piątku. To tylko dwa dni. Zadzwoniłam do Kate. - Hej Kate, wpadłbyś do mnie? był u mnie Justin, gadałam z nim i no.. - Już wychodzę, za 15 minut będę, papa.  To się nazywa przyjaciółka, pomyślałam. Jest taka kochana, wspiera mnie, pociesza, zawsze rozśmiesza. Tak sobie o niej myślałam i przeszkodził mi dzwonek. Babcia otworzyła drzwi. I po minucie Kate wbiegła do mnie do pokoju rzucając się na mnie z wielką reklamówką. Przytuliła mnie i powiedziała. - mama pozwoliła mi jutro nie iść do szkoły, czyli nocuje u Ciebie! mogę, prawda? no pewnie że mogę. - Zaśmiała się. Kiwnęłam głową i zaczęłam się z niej brechtać. Pozwoliła mi się wygadać o tym co Justin mi mówił. Powiedziała że jeśli serio tak było, to powinnam mu wybaczyć, ale ja nie wiem czy naprawdę się tak zdarzyło. Nie chciałam o tym mówić. Zaczęła wyciągać słodycze, żelki, chipsy z reklamówki i tymbarki. Złapałam za tymbarka cytrynowego i go otworzyłam, pod kapslem był napis.. ' On Cię kocha' i ja znów pomyślałam o Justinie. No cóż. Za dużo jego w mojej głowie. Włączyłam muzykę i zaczęłyśmy plotkować, bawić się z psem, porobiłyśmy sobie sweet focie w lusterku. I nagrywałyśmy filmiki. Ale i tak nikt się do nich nie dostanie. To nasze prywatne. Było już po 18. Zadzwonił dzwonek. Nie chciało mi się schodzić więc Babcia otworzyła. Zapukał ktoś do mych drzwi. Był to David, rzuciłam mu się na szyje i tak go przytulałam przez chwilę. Dostałam od niego buziaka w policzek. Oddałam mu. Przywitał się z Kate. Ona nie wiedziała że my się tak dobrze zadajemy no cóż. To się dowiedziała. Fajnie by było tak we 3 się przyjaźnić. Podoba mi się to. Po chwili znów się wygłupialiśmy, tym razem z Davidem, mieliśmy tak dużo zdjęć. Do czegoś się wreszcie przydała ta lustrzanka.
Po 21 David sobie poszedł i zostałam sama z Kate, zeszłyśmy na dół i robiłyśmy sobie kolacje. Porobiłam pełno kanapek z nutella a ona zrobiła kakao. Wzięłyśmy to wszystko i poszłyśmy na górę. Jedzenie położyłam na ziemi. Przyniosłam drugiego laptopa z mamy pokoju i siedziałyśmy na ciepłym dywanie z kakao i kanapkami i serfowałyśmy po internecie. Znudziło mi się to, więc włączyłam tv i playstation 3 i wsadziłam płytę karaoke. Wybrałam piosenki i zaczęłam jak to ja fałszować, darłam się aż babcia pytała czy niczego nie piłam. Kocham Ją po prostu. Było już po 24 a więc ściszyłam muzykę by sąsiedzi się nie skarżyli. Włączyłam jakiś horror i usiadłyśmy z Kate na fotelu i zgasiłyśmy światła. Lubiłam oglądać horrory i się bać. Poszłyśmy spać koło 4 nad ranem i tak mogłyąmy wstać o której chcemy. Położyłam się na łóżku i przykryłam kocem, Pika położyła się koło mnie. Spojrzałam na fona i było koło 3 sms'ów. Nie miałam już siły ich odczytywać. Usnęłam.
Czwartek 17.01.2013
Przebudziłam się koło 14. Zeszłam na dół zrobić śniadanie, spojrzałam przez okno. Szedł Justin, wracał ze szkoły. Tak pięknie wyglądał, jak zawsze, włosy do góry, pomarańczowe rurki i czarna skórka. Spojrzał w moje okno. Pomachał mi, odmachałam mu. Uśmiechnął się. Jest taki słodki. Tak bardzo mi go brakuje. Zrobiłam śniadanie i zaniosłam na górę. Kate już siedziała na łóżku i sms'owała. Spytałam z kim tak sms'uje odpowiedziała że z kolegą. Pokiwałam głową i opowiedziałam 'tak, yhym'. Zjadłyśmy i zaproponowała spacer po parku z Piką i byśmy się przewietrzyły. Zgodziłam się. Umyłyśmy się u ubrałyśmy. Zeszłyśmy na doł i poinformowałam Babcię że wychodzę na spacer z Kate i Piką. Musiałam o 18 wrócić bo jechałyśmy do mamy. Gdy wyszłyśmy spotkałam Mamę Justina. Przywitałam się z nią. Pamiętam jaka była dla mnie miła. Uśmiechnęła się i spytała czemu już do niego nie przychodzę i czemu on do mnie. Odpowiedziałam krótko. 'Niestety trochę się pokłóciliśmy' I pożegnałam się. Usiadłyśmy na ławce w parku i Pika biegała i szczekała na ludzi. Przez park szła Kara. Podeszła do mnie i powiedziała żebym uważała na Patricie. Bo ona od zawsze kochała Justina i za nic sobie go nie odpuści i że jeżeli już nas skłóciła to żebym mu wybaczyła, bo Pati zrobi wszystko. Zdziwiłam się że podszedł do mnie mój wróg. Podziękowałam za informacje i poszła. Pogadałam z Kate o niej. Wróciłam przed 18 do domu, a Kate już była u siebie. Gdy wróciłam Babcia już na mnie czekała. Od razu wyszłyśmy bo taksówka podjechała. Podjechałyśmy pod szpital. Idąc w strone wejścia spotkałam pana doktora. Powiedział że Mama czuje się już wiele lepiej i jakoś w weekend powinna się obudzić. Ucieszyłam się. Gdy byłam już w sali w której leżała mama przywitałam się z nią. Przytuliłam. Gadałam sama do siebie. Lecz mówiłam do niej. Opowiadałam co się ostatnio u mnie dzieje i trzymałam ją za rękę. Przycisnęła mi dłoń. Po godzinie wróciłyśmy do domu. Było po 20. Zjadłam kolacje. Obejrzałam z babcią film i wróciłam na górę spać. Usnęłam z muzyką w uszach.

W niedziele części nie dodaje, a wiec następna część w poniedziałek lub wtorek.
Czekam na komentarze czy się podobało :))

7.2.13

Część 18.

Wtorek 15.01.2013
Przebudziłam się przed 7 rano. Nie mogłam usnąć. Spojrzałam na telefon a tam był sms od Justina. Napisany w tej samej minucie co spojrzałam na fona a w nim pisało ' Nie mogę, spać. A Ty śpisz? Przepraszam jeśli obudziłem. ' Chciałam mu odpisać. Ale coś mnie zatrzymywało. Nie odpisałam. Zeszłam na dół zrobić sobie herbatę i wzięłam czekoladę. Wróciłam do pokoju i usiadłam na parapecie. Patrzyłam w niebo. Było ciemno. Księżyc był pełny. Tęskniłam za nim, bardzo tęskniłam. Włączyłam muzykę i tak siedziałam przez pół godziny. Gdy nagle zaczęło robić się widno. Pomyślałam o tym iż mogłabym obejrzeć jakiś film. Włączyłam ' całkiem zabawna historia' trochę nudny na początku ale potem był ciekawy. Po tym filmie usnęłam i pospałam do 13. Wstałam i poszłam zjeść płatki z mlekiem. Jadłam i rozmawiałam przy okazji z Babcią, pytała czy coś się zmieniło. Powiedziałam że nie. Ale jest mi lepiej dzięki Davidowi i Kate. Zaproponowała mi odwiedzenie mamy. Zgodziłam się. Ubrałyśmy się i wyszłyśmy z domu. Gdy wychodziłam spotkałam Justina wracającego ze szkoły. Szedł sam, smutny, z słuchawkami w uszach. Spojrzał na mnie. I wyczytałam z jego ust 'przepraszam' ze smutną miną. I odszedł w stronę domu. Od razu dostałam sms'a ' nie podchodziłem bo bałem się że zaczniesz płakać, albo wyzywać mnie. Spotkajmy się, proszę' Nie odpisałam. Obiecałam sobie że nie będę mu odpisywać przez tydzień. Może się czegoś nauczy. Wsiadłam do taksówki i pojechałam do szpitala. Poszłyśmy w stronę sali w której leżała mama. Gdy otworzyłam drzwi podeszłam do mamy i ją przytuliłam. Tak za nią tęskniłam. Niech się obudzi. Tak bardzo tego pragnę. Posiedziałam koło niej z godzinę. Babcia rozmawiała z lekarzem, dowiedziała się że za kilka dni się przebudzi. Uszczęśliwiła mnie tym. Wróciłyśmy do domu i było po 15. Zaproponowałam mojej Babci że jej pomogę w obiedzie. Zrobiłam sałatkę. Przy okazji spytałam czy mogłaby mi kupić psa, bo bardzo chciałabym go mieć. O dziwo się zgodziła. Powiedziała żebyśmy po obiedzie po pojechały, lub jeśli chce mogę jechać sama. Powiedziałam że wpada do mnie Kate więc mogłabym z nią pojechać. Nie minęło pół godziny a Kate już była u mnie, opowiedziałam jej o tym iż chce psa dlaczego i w ogóle to ubrałyśmy się i poszłyśmy do jej sąsiadki, bo akurat miała psy na sprzedaż. Ta jej sąsiadka zaproponowała mi iż bym wzięła sznaucera miniaturę, był jasno-brązowy. Od razu się zgodziłam i wzięłam tą ślicznotkę na ręce. Zaczęła mnie lizać. Od razu mi się spodobała. Zapłaciłam i podziękowałam. Wróciłyśmy do domu. Spisałam lekcje które podała mi Kate i poszłyśmy do pokoju w którym był tylko magnetofon. Włączyłam płytę i szybkie piosenki. Zaczęłyśmy się wygłupiać, śmiać, drzeć i śpiewać. Tak samo jak kiedyś z Emilie. Nie sądziłam że Kate jest taka ciekawa. W szkolę zachowywała się dziwnie. Albo po prostu ma jakieś problemy, do 18,30 tak wariowałyśmy, potem zeszłyśmy na dół, zjadłyśmy kanapki z nutellą i Kate musiała iść do domu. Pożegnałyśmy się i wyszła. Po tym jak wyszła wzięłam Pike * tak nazywała się moja suczka. I zaniosłam ją na górę, zaczęłam się z nią bawić. Jutro zamierzałam jechać po jedzenie dla niej smycz i różne rzeczy. Jak na razie to wściekałam się z nią w pokoju. Widać było że jej przypadłam do gustu. Nie odchodziła ode mnie na krok. Gdy chciałam w nocy iść się wykąpać zamknęłam jej drzwi przed nosem, ale ciągle drapała i szczekała więc ją wpuściłam, siedziała na stoliku przy wannie i się na mnie patrzyła. Taki zwierzak mi się przyda. Już się do niej przywiązałam. Po kąpieli położyłam się w łóżku i włączyłam film. Pika położyła się koło mnie. Była taka mała. Po chwili zadzwonił mój telefon. Odebrałam. Był to David, chciał dowiedzieć się co ze mną, jak się czuje i w ogóle. Opowiedziałam mu o całym dniu. Rozmawialiśmy chyba z 2 godziny. Potem napisała Kate, popisałam z nią trochę ale już usypiałam więc napisałam że odezwę się jutro. Zasnęłam po 3.
Środa 16.01.2013
Obudziła mnie Pika liżąc mnie po twarzy. Było po 11. Podziękowałam jej że tak wcześnie mnie obudziła. Bo pewnie bym spała do 14. Spojrzałam na telefon i miałam kilka sms'ów. Od Justina, Davida i Kate. Odpisałam Kate i Dav następnie zeszłam na dół zjeść śniadanie. Babcia siedziała w salonie i czytała książkę, przywitałam się z nią i poszłam zrobić sobie parówki. Pika usiadła na stole i patrzyła się jak jem, dałam jej trochę. Gdy zjadłam znów wróciłam na górę by się umyć i przebrać. Tym razem suczka musiała na mnie czekać. Gdy się ubrałam wzięłam Pike na ręce i wyszłam z domu. Śnieg już stopniał także mogłam ją puścić by szła za mną, ale wolałam najpierw jej kupić smycz. Przeszłyśmy się do miasta było po 13. Znalazłam sklep zoologiczny. Kupiłam smycz, poduszkę, zabawki i dobrą karmę. Gdy wracałam do domu spotkałam na mojej ulicy Justina. Podszedł do mnie, zaczął mówić.
- Hej Acacia, brakowało mi Cię, czemu nie odpowiadasz na moje sms'y? ani nie odbierasz telefonu? Martwię się o Ciebie, tęsknie strasznie, musisz mi to wybaczyć, Ona dała mi jakieś tabletki i to dla...
- Nie wymyślaj! - Przerwałam mu. łzy napłynęły mi do oczu.
Przytulił mnie i powiedział żebym dała mu szansę to wszystko wyjaśnić. Chciał tylko pół godziny. Podjęłam decyzję. A więc... CDN.

Następna część jutro lub pojutrze ;*
Komentujcie, chce wiedzieć jak się podoba :)
trochę dziwnie ta część wyszła ;c

6.2.13

Część 17.

Moim oczom ukazał się Justin opierający się o ścianę i Patricia która go całowała on ja tylko obmacywał po tyłku, piersiach, nogach. Spojrzałam na nich i powiedziałam tylko 'Miłej zabawy' i wybiegłam z jej willi. Zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu. Wyłączyłam telefon i powiedziałam Babci żeby nikomu nie otwierała jeśli do mnie ktoś przyjdzie. Ale ona chciała wiedzieć o co chodzi, czemu płaczę, wszystko jej opowiedziałam a ona mnie przytuliła i powiedziała że jestem silna, po mamie i dam radę. Wszystko zganiała na Patricie, może to jej wina. Ale gdyby nie chciał to by się nie dał całować a tym bardziej by jej nie macał. Pobiegłam do siebie na górę i szlochałam całą noc w poduszkę. Była cała brudna na czarno od tuszu i mokra od łez. Tak bardzo mnie skrzywdził. Czułam jakby mi serce pękało. Zasnęłam po 4. Przebudziła mnie babcia o 14 i powiedziała że mam gościa. Spytałam kto? A ona odpowiedziała że Justina by nie wpuściła. To David. Wszedł do mojego pokoju a babcia wyszła. Szybko do niego pobiegłam i przytuliłam się. Ponownie zaczęłam płakać. Przytulał mnie, pocieszał tym iż Justin mnie kocha i to pewnie wszystko przez tą całą jego koleżaneczkę. Dał buziaka w policzek. Mówił wszystko aż mnie rozśmieszył. Włączył jakiś film. Położył się koło mnie na łóżku i pozwolił mi zasnąć w jego ramionach, było mi tak ciepło i wygodnie, dawno się tak nie czułam. Przebudziłam się o 18 gdy już było po filmie. Wytarł mi łzy i spytał jak się czuje. Martwił się o mnie. Wcześniej zadzwonił do swojej mamy i pytał czy może u mnie zostać. Zgodziła się. Moja Babcia też pozwoliła by przenocował. On mi bardzo pomaga. Jest jak brat. Miły, pomocny, opiekuńczy. Włączyłam telefon, tak jak polecił mi Dav. Miałam dużo wiadomości od Justina i nieodebranych połączeń. Nagle zadzwonił. Spytałam Davida czy odebrać. Powiedział bym odebrała. Justin zaczął mnie przepraszać i w ogóle. Ja się rozłączyłam nie chciałam tego słuchać. Znów zebrało mi się na łzy. Przez godzinę siedziałam wtulona w Davida i płakałam, nie rozumiałam tego jak on mógł mi to zrobić, przecież mógł sam iść a nie brać mnie żebym jeszcze na to patrzyła. Nadeszła noc, rozłożyłam materac koło łózka na którym spałby David i położyłam się w łóżku. Nic przez cały dzień nie jadłam. Gdy nagle mój kochany braciszek wszedł z kanapkami i kakao. Wypiłam i zjadłam kilka kanapek. Podziękowałam mu i położyłam się na łóżku. On przytulił mnie tyłem. Lecz przed spaniem myślałam o Justinie, czy mu to wybaczyć i że jutro szkoła. Ale jednak zrezygnuje z pójścia jutro do szkoły. Babcia pozwoliła. Popołudniu muszę jechać do mamy. David też nie idzie do szkoły, więc zostanie ze mną do popołudnia. Jest mega kochany, miło że mogę na niego liczyć. Zasnęłam.
Poniedziałek ;
Obudziłam się o 10, śniadanie leżało obok mnie. A Dav właśnie wyszedł z łazienki. Mówił mi że Jus stał pod moim oknem i krzyczał. Dobrze że go nie słyszałam. Powiedziałam że chce odpocząć od niego na tydzień i ogólnie od wszystkich. Przydało by mi się. Ten stres mnie zniszczył. Skończyłam jeść śniadanie i poszłam się umyć. Wróciłam ubrana w kremową bokserkę i dresy. Babcia przyszła mnie odwiedzić do pokoju. Przytuliła i pytała czy jedziemy do mamy dziś, czy może chce zostać w domu. Powiedziałam że ona może pojechać, ja chce zostać w domu na tydzień bez znajomych rodziny, prócz mnie i swojego pokoju. Pozwoliła mi nie chodzić przez tydzień do szkoły. Zeszłam z Dav'em na dół po lody i czekoladę. To pomaga na smutek, usiedliśmy i zaczęliśmy wcinać. David lodem umazał mi nos. Powiedziałam ' Zlizuj' i przejechał językiem po moim nosie. Dziwnie to wyglądało. Ale to było słodkie. Posiedzieliśmy stronę w kuchni a potem zaproponowałam mu grę w monopoly na rozluźnienie. Zgodził się. Pomaszerowaliśmy na górę i babcia przyniosła nam herbatę i babeczki które sama upiekła. Ale ona jest kochana. Tak się o mnie troszczy. Nie to co mama. Pograliśmy w ponopoly i pojedliśmy, potem miałam zamiar przeleżeć w łóżku godzinkę słuchając muzyki. On nadal przy mnie siedział, ja z moim chamskim charakterem a on jeszcze wytrzymywał. Nie rozumiem go w ogóle. Pograł trochę na xbox'sie a ja przesłuchałam muzyki. Było po 17. Musiał już lecieć bo za długo i tak już u mnie był. Odprowadziłam go do drzwi i pożegnałam buziakiem i przytuleniem. Dość długo staliśmy przytuleni. Ciągle mi szeptał do ucha bym się nie poddawała, że wszystko się ułoży. Że jestem silna. Aż w to uwierzyłam. Wyszedł a ja pomaszerowałam do Babci. Pogadać, jednak jej w domu nie było bo pojechała do mamy. A więc byłam sama. Włączyłam tv i oglądałam jakieś smutne filmy. Nie ma to jak pogarszać sobie humor, jak to ja. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Stała tam Kate. Moja znajoma z klasy. Wpuściłam ją pytając co tu robi. A ona mnie tylko przytuliła i powiedziała że wie co się stało. Zdziwiona spytałam skąd wie. Odpowiedziała że była na imprezie. Zaczęłyśmy gadać, powiedziała mi że po tym jak wyszłam Justin zaczął bluzgać na siebie że co on zrobił, mało co pod samochód nie wpadł jak biegł do mnie. Patricia zaczęła rozpowiadać że on mnie nie kocha. Zdziwiłam się, ale powiedziałam jej że on mnie zdradził i nie wiem jak mam mu to wybaczyć. Dużo rozmawiałyśmy. Było po 19 Babcia wróciła a Kate musiała już iść. Powiedziała że jutro wpadnie po szkolę z zeszytami i żebym nie siedziała sama. Podziękowałam i powiedziałam że będę na nią czekać. Pożegnałyśmy się buziaczkiem w policzek. Potem porozmawiałam jeszcze z babcią o mamie, powiedziała że czuje się lepiej. Niedługo się obudzi. Oby. Pobiegłam na górę i położyłam się w łóżku. Myślałam o Justinie, o tym jak go bardzo kocham i chce mu wybaczyć. Ale niech najpierw zrozumie co zrobił i jak mnie to boli. Babcia przyniosła mi kolację, zjadłam i poszłam spać.

Jak ta część się podoba? komentujcie, proszę! ;*
następna już wkrótce. :)

5.2.13

Część 16.

Obudziłam się po 7. Nareszcie piątek, jej jak się cieszę, może jakoś ciekawie spędzę ten weekend. Poleżałam w łóżku 15 minut i wstałam, poszperałam trochę w szafkach by znaleźć jakieś ciuchy. Położyłam je na łóżku i poszłam do łazienki. Wzięłam poranną kąpiel, po umyciu, wytarłam się i założyłam czystą bieliznę, wysuszyłam i pokręciłam włosy, umalowałam oczy. Jakoś dziwnie że ładnie z rana wyglądałam, możliwe że to przez kąpiel. Wyszłam z łazienki i założyłam te ubrania. Babcia mnie zawołała na śniadanie, zeszłam. Naleśniki z nutellą. Zapowiada się świetny dzień. Napisałam Jussowi by wpadł do mnie wcześniej. Gdy wpychałam w siebie te kalorie przyszedł mój wybranek. Podzieliłam się z nim. Jedliśmy tak że on z jednej strony gryzł a ja z drugiej, tak romantycznie. Babci oczywiście przy tym nie było. Zabrałam go na górę i rzuciłam na łóżko. Miałam ochotę go tak namiętnie wycałować, zresztą mieliśmy jeszcze pół godziny do wyjścia. Sądziłam że mam nad nim władzę, jednak po chwili to on na mnie leżał i mnie wykorzystywał. Gilgotał, całował i nawet macał. Tak Juss to niezły zboczeniec. Po 15 minutach wyszliśmy jak gdyby nigdy nic. Poszliśmy specjalnie przez park, by iść dłuższą drogą, bo i tak do szkoły wcześniej wyszliśmy. Gdy już byliśmy przy szkole spotkałam Emi, szła z jakąś dziewczyną, śmiały się, rozmawiały. Tak samo jak ja kiedyś z nią, tak bardzo mi jej brakowało. Ale to ona przecież mnie pierwsza porzuciła. Przeszłam z Justinem koło nich obojętnie, tylko się przywitałam machając bez uśmiechu. W szkolę gdy staliśmy już pod salą podeszła do nas koleżanka Justina - Patricia, rozmawiali ze sobą jakieś 5 minut, a ja stałam jak głupia i tego wysłuchiwałam. Po chwili zaprosiła go na imprezę jutro wieczorem. Zgodził się. No ciekawie się zapowiada. Emi usiadła z inną dziewczyną z klasy. No fajnie, zaczyna mnie unikać. No więc ja usiadłam z takim Davidem. Jest bardzo sympatyczny, zawsze mamy dużo tematów do rozmów. Gadaliśmy na każdej lekcji. Powiedźmy że od zawsze mi się podobał. Ale ja mam Justina. Fajnie by było się z nim przyjaźnić. Znów lekcje minęły mi szybko, na przerwie zamiast stać z Justinem stałam z Davidem i się wygłupialiśmy. Każda dziewczyna patrzyła się na mnie takim wzrokiem jakby chciała mnie zabić. Bo co? bo rozmawiam z takim chłopakiem który wszystkim dziewczyną się podoba? Może i tak. Ale cóż. Justin przyszedł pod salę gdy już wychodziliśmy do domu, po szkole poszliśmy na lody, gadaliśmy trochę i wróciliśmy do domu. Odprowadził mnie pożegnał się czule i odszedł. Dostałam sms'a od Jussa iż bym się naszykowała na jutro do tej Patrici całej. Pisałam w tym czasie też z Davidem i też szedł na tą imprezę, zapowiadało się . Wieczór minął dobrze, z babcią przed tv dużo gadałyśmy i oglądałyśmy jakieś seriale. Wstałam koło 13, dość późno, zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie, ale obiad już był na stole. Zjadłam i powróciłam do pokoju, wybrałam wyblakło-różową sukienkę z sercem wyciętym na plecach i czarne szpilki. Poszłam się umyć i naszykować, wyprostowałam włosy i się umalowałam. Siedziałam w bieliźnie, było po 15. Po chwili ktoś zapukał do mych drzwi. Ukazał się tam David. Dość skrępowana spytałam co on tu robi i zakryłam się ręcznikiem. Powiedział że nie muszę się zakrywać bo i tak mam perfekcyjną figurę. Podszedł i przywitał się buziakiem w policzek. Powiedziałam że wrócę za chwilkę, pobiegłam do łazienki i założyłam bokserkę i krótkie spodenki. Gdy wróciłam David podziwiał moje nogi. Było miło, ale przyszedł tylko po zeszyt z matematyki. Dałam mu go i poszedł ale powiedział iż spotkamy się na tym party. Pożegnałam się z nim. Za godzinę przyjdzie Justin i będziemy szli.. Przez cały czas leżałam na łóżku i myślałam o mym wybranku. 15 minut przed Jego przyjściem zaczęłam zakładać sukienkę. Zadzwonił dzwonek, założyłam buty i zeszłam. Patrzył na mnie i jego pierwszym słowem było 'Pięknie wyglądasz' Podziękowałam i odwzajemniłam komplement. On miał na sobie czarne rurki i białą koszulę z czarnym krawatem. Słodko wyglądał. Podszedł do mnie i przywitał się namiętnym pocałunkiem. Było po 17.30. Założyłam płaszcz i wyszliśmy. Takskówka podjechała pod dom i wsiedliśmy. Tam byliśmy już o równej 18. Otworzyła nam Patricia. Znów zaczęła rozmawiać z moim chłopakiem, mnie olała, przywitała się z nim buziaczkiem a mi nawet ręki nie podała, skoro tak to odeszłam od nich niech sobie rozmawiają. Stanęłam przy łazience. Gdy nagle podszedł do mnie Jacob. Wyglądał cudownie. Ciemna karnacja. Brąz włosy, czekoladowe oczy i łobuzierski uśmiech. Zaczęliśmy rozmawiać, w końcu zaproponował mi pójście z nim do pokoju w którym nie ma ludzi. Zgodziłam się. Popiłam z nim trochę wcześniej. Gdy weszliśmy usiadł koło mnie i przytulił. Trochę mnie tym zadziwił, ale nie kontrolowałam się zbytnio. Pogadałam z nim trochę, fajnie się rozmawiało, jak z bliską osobą, a znaliśmy się tylko ze szkoły. Dał mi buziaka w policzek. Trochę mnie speszył i powiedziałam żeby nie przesadzał bo mam chłopaka. Śmialiśmy się dużo, ale po godzinie musieliśmy wyjść bo ludzie by coś podejrzewali. Poszłam szukać mojego Juss'a były 3 piętra musiałam przejść cały dom by moją miłość znaleźć. Pomaszerowałam z parteru na samą górę. Poszukałam go tam, ale nie było go, więc zeszłam jedno piętro niżej. Zobaczyłam go. Siedział na kanapie koło niego 3 dziewczyny. A jedna mu siedziała na kolanach, we mnie coś buzowało, miałam ochotę ją iść wyciągnąć za te kudły. Ale chciałam zobaczyć co się jeszcze stanie. Patrzyłam na niego gdy nagle ktoś złapał mnie za tyłek, był to David, przywitał się buziaczkiem i zaczął ze mną rozmawiać. Powiedziałam mu o Jussie i o tych dziewczynach powiedział żebym lepiej uważała bo ludzie gdy popiją mogą nad sobą nie kontrolować. Chociaż Justin nie lubi zbytnio pić, więc nie wydaje mi się żeby coś. Gadałam z nim też o Jacobie. Usiedliśmy na krzesłach i długo rozmawialiśmy. Dostałam od niego klapsa w pupę, ale nikt nie widział. A to za to że za bardzo się wypięłam. A to niewychowany człowiek. Ale nie reagowałam bo alkohol robił swoje.. Powiedział że wpadnie do mnie w niedzielę wieczorem. Zgodziłam się. Justin znikł mi z oczu, wstałam i spojrzałam w stronę łazienki i zobaczyłam że wchodzi tam mój chłopak z Patricią. Moje serce zaczęło szybciej bić i mało co się nie udławiłam piciem. Szybko poszłam w tamtą stronę i po minucie otworzyłam drzwi od łazienki. Moje oczy się zaszkliły a ja ledwo oddychałam. Łzy mi zaczęły spływać po policzkach ponieważ to co zobaczyłam mnie zamurowało.

Następną część dodam jeśli ta wam się spodobała, a więc komentujcie:*
przepraszam że długo czekaliście. ;)