Wyświetlenia;

62,760

3.1.13

Część 6.

W sms'ie pisało ' Hello to jak z tym sylwestrem? przynieść coś? Na pewno mogę wpaść? :D ' Kurde, mogłam wcześniej odczytać, głupio się teraz czuje, a może ma już inne plany? - Pomyślałam.
Po chwili złapałam za telefon i do niego zadzwoniłam. Postanowiłam powiedzieć mu czemu nie odpisałam.
- Słucham?
- Siemanko, to ja Acacia, masz już plany czy jeszcze nie? przepraszam że tak późno dzwonię, myślałam że odwołasz dzisiejsze spotkanie i nie chciałam sb dnia z rana psuć. Ale jednak..
- Mam plany.. Miałem już do Ciebie iść bo nie odpisywałaś.
- O kurde, szkoda że nie przyjdziesz, głupio się czuje, powinnam wcześniej odpisać. Może byśmy sie jeszcze dziś spotkali gdybym to zrobiła.
- Głupku! mam plany, do Ciebie idę wariatko. To o której wpaść?
Zaczęłam się śmiać. - Kiedy chcesz, nawet za chwilę, mama już wyszła - odpowiedziałam nadal się śmiejąc.
- Okey, biorę szampana i cipsy! do zobaczenia.
Nie minęło kilkanaście minut a on już się zjawił.
Dryyyń Dryyyń. Otworzyłam drzwi, ujrzałam go, wyglądał cudownie. Miał na sobie czarne rurki i białą koszulę, a w ręku trzymał bukiet róż, w drugiej za to miał siatkę z cipsami i szampanem.
Wpuściłam go bez słów, nie mogłam nic z siebie wydusić. Jego piękne oczy... Były cudowne, brązowe.
W końcu coś wydukałam.
- Pięknie wyglądasz..
- Oj głupiutka jesteś, Ty za to wyglądasz cudownie. - Powiedział a po chwili przytulił mnie i pocałował w policzek.
Zrobiło mi się gorąco w środku, czułam się tak.. tak nie do opisania.
- Dz-dz-dziękuje. - Odpowiedziałam oddając mu buziaka i uśmiechając się.
Klęknął. A ja czułam się trochę niezręcznie.
Zaczął mówić - Przepraszam Cię za to że narobiłem Ci wcześniej takiej nadziei, źle się zachowałem. Naprawdę przepraszam, Wybaczysz mi? - Popatrzył się tak na mnie, z maślanymi oczami i miną słodkiego psiaka. Wręczając mi bukiet czerwonych róż. Było ich ponad 30.
Oczy zrobiły mi się szkliste, płakałam ze szczęścia. Kiwnęłam głową odpowiadając tak, wybaczę. Podałam mu rękę, by wstał, przytuliłam go. Tak mocno, staliśmy wtuleni w siebie jakieś kilka minut.
- Ej Juss, rozumiem że chcesz bym Ci wybaczyła, zrobiłam już to, ale chodzi o to że.. Ty nadal masz dziewczynę.
- Już nie mam, nie mogłem przecież z nią być okłamując ją, że ją kocham, że mi na niej zależy, bo wcale tak nie jest. Było to zauroczenie, na 1 miesiąc, bez sensu, ona na dodatek ciągle się kłóciła, o wszystko, nie wytrzymałbym dłużej.
- Boże, przykro mi..
- A mi nie, mam Ciebie przecież.
Uśmiechnęłam się. Poszliśmy do kuchni, kładąc na ladę cipsy. Szampana do lodówki, była dopiero 19. Zaproponowałam mu że możemy zrobić sałatkę. Zgodził się bez wahania. Zaczęłam wyjmować wszystkie produkty z lodówki, on za to przygotowywał ladę, wyjął noże, deski do krojenia. Ciągle się do mnie uśmiechał i patrzył mi się w oczy, to było po prostu mega słodkie. Kroiłam ser, on za to wędlinę, co chwila mnie rzucał kawałkami wędliny, sałaty, sera. Nie będę oszukiwać, oddawałam mu. Straszny bałagan narobiliśmy. No cóż posprząta się. Skończyliśmy robić sałatkę, zostawiliśmy ją w kuchni. My za to poszliśmy do salonu.
- Ej, Juss, może obejrzymy jakiś film do tej 22 lub 23.
- Dobry pomysł! Masz jakieś filmy?
- Tam jest szafka otwórz ją, pełno płyt, poszukaj czegoś - wskazałam mu szafkę palcem. - Ja pójdę zrobić popcorn.
- Okey, Gwiazdeczko. - zaśmiał się.
- No weź tak na mnie nie mów! - próbowałam zrobić wrogą minę, ale nie udało mi się, zaczęłam się śmiać. Ale wyszłam z salonu maszerując do kuchni. Szukałam tego popcornu we wszystkich szafkach, już myślałam że nie ma. Ale jednak znalazłam. Wsadziłam do mikrofalówki. I usiadłam czekając aż się zrobi. Myślałam o Justinie, o tym jak to wszystko zaplanował i jaki on jest słodki. Boże, chyba żaden chłopak w życiu się tak nie zachował jak on.
Wyjęłam zrobiony popcorn, wsypałam do miski i poszłam do Jussa.
- Zrobiłam! - krzyknęłam wchodząc do salonu. 
- A ja już wybrałem. - uśmiechnął się, siadając koło mnie i włączając film.
- Co takiego będziemy oglądać?
- Hmm, wiem że boisz się horrorów, a więc o to on.
- No wiesz co! - zrobiłam smutną minę.
- Oj przecież jestem koło Ciebie... powiedział dodając. - Lamusie Kochany. Uderzyłam go poduszką.
Na rozłożoną kanapę porozrzucałam kilka poduszek na około nas i przyniosłam koc. Wreszcie mogłam się wygodnie położyć. On podszedł i położył się przy mnie. Był tak blisko. A ja w środku po prostu wybuchałam jak gorący wulkan.
- Gotowa? - dał mi buziaka w policzek i przytulił.
- Z Tobą, zawsze. - wyszeptałam.
Oglądaliśmy dość długo, przysnęłam na chwilę, gdy się przebudziłam leżałam na jego nagim torsie, był taki ciepły.
Spojrzałam na niego. On wtedy na mnie, mówiąc - Wygodnie?
- W sam raz. - wypowiedziałam i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.

Podoba się? Nie wymagam komentarzy, ale chciałabym zobaczyć czy wam się podoba, a więc komentujcie. :) Tak wiem, jest bardzo słodkie, prawie że aż nierealne, ale dziś jakoś miałam ochotę na coś słodkiego w opowiadaniu. Raz na jakiś czas musi być słodko, prawda? ;) Jeśli są powtórzenia to przepraszam z góry.

13 komentarzy:

  1. słodko, słodko, ale masz rację czasem tak musi być.. a poza tym pewnie w następnej części wymyślisz coś smutnego :D fajnie piszesz, historia się rozkręca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, takie romantyczne i wgl. :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następna część??

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejna częsc.?;****

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie, pisz dalej szybkoo :P

    OdpowiedzUsuń
  6. tak pisz pisz pisz koniecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam ten blog *.*
    dawaj kolejną część! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. pisz piiiiiiszz tak uwielbiam te opowiadania ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. oj taaak ;D pisz, pisz, pisz, pisz i ni przestawaj.! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Piszę tutaj, bo nie wiem czy przeczytasz do 5 Części odpowiedź, zamiast pisać 'założyłam to' napisz np. 'lekki strój powinien wystarczyć', 'ubrałam się w wygodne dresy', 'założyłam domową bluzkę'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okay, dziękuje za radę. :) O to chodzi, a nie jakieś hejty... Na pewno skorzystam. ;)

      Usuń