Zaczęłam płakać, nie rozumiałam tego jak to mogło się stać, jeszcze zaledwie godzinę temu tu była, ze mną.
Nie mogłam wytrzymać tego, pokaleczyłam sobie od szkła kolana, gdy naglę do domu wszedł Justin.
- Acacia! co ci się stało? wstawaj! co Ty robisz? odbiło Ci?!
- Nie.. m-m-moja mama..
- co się stało?
- miała wypadek, nie wiem co się z nią stało, kazali przyjechać mi jutro. Podniósł mnie i przytulił. Krew spływała mi po kolanach, od razu przyniósł apteczkę i zaczął mi je owijać w bandaż. Siedziałam na kanapie zapłakana.
- Jezu Skarbie, dobrze że tu przyszedłem!
- Dziękuje.. Najpierw tata, teraz mama, nie wytrzymuję już!
- Jestem przy Tobie, poradzimy sobie, wszystko wróci do normy.
- Kochany jesteś, ponownie dziękuje za tą pomoc, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.
- Chodź położysz się na łóżku, włączę Ci tv, zrobię coś do jedzenia.
- Nie trzeba Juss..
- Trzeba!
Siedziałam na łóżku zawinięta w koc, do pokoju wszedł Justin, usiadł koło mnie, włączył tv, połóżył kanapki na tacy i podał mi ciepłą herbatę. Było mi strasznie źle, nie mogłam tego znieść. Po chwili telefon mi zadzwonił.
- Ej Juss, odbierzesz?
- dobrze.
- Słucham? kto mówi?
- Emilie, a z tamtej strony?
- justin, chciałaś coś?
- Jest Acacia?
- Jest, ale leży w łóżku.
- Stało jej się coś?
- tak.. Ale to raczej cię nie interesuje.
- No jak to nie?! będę tam za 15 minut.
- ok, cześć.
Emilie za 15 minut tutaj będzie, zostawię was same wyjaśnicie sobie wszystko, nie chce przeszkadzać..
- Nie! Zostań proszę, nie zostawiaj mnie tak..
- Nie potrafię Ci odmówić, okey zostanę.
Dryyyń, Dryyyyń. - dzwonek do dzwi zadzwonił.
Ja pójdę. - powiedział Juss.
No cześć, wejdź, Acacia jest na górze.
- cześć, dzięki, a właściwie to my się nie znamy, kim jesteś?
- Bliskim przyjacielem Acacii, no nie znamy się, ale kojarzę Cię ze szkoły.
- No ja Ciebie też, a co z Karą? bo przecież z nią byłeś chyba.
- No byłem, wszystko skończone, nie pytaj o nią, moje szczęście siedzi tam na górzę, ja zostanę tu, idź pogadaj z nią, wyjaśnij wszystko, jak będziesz wychodzić to daj znać, to pójdę do niej.
- Okay, jest u siebie?
- tak. cześć.
Gdy weszła do pokoju nagle zaczęłam być radosna, brakowało mi jej, podbiegła do mnie i przytuliła.
- Tęskniłam.- wyszeptała.
- Ja też, ja też..
- Co u Ciebie?
- dużo by mówić..
- mam czas.
I tak mijały kilka godzin odkąd rozmawiały o sprawach rodzinnych, miłosnych, milo im się rozmawiało.
- Zostaniesz u mnie na noc? - zaproponowałam,.
- Jak mama się zgodzi to pewnie! z miłą chęcią. - Usmiechnęła się.
Drzwi od pokoju się otworzyły i ukazał się w nich mój luby.
Juss, chodź tutaj. - powiedziałam głośno.
- a przytulisz? - wypowiedział z miną smutnego psiaka.
- Chodź. - Podszedł a ja go mocno przytuliłam.
- Nie wiem co ja bym bez was zrobiła.
Zaśmiali się i w tym samym momencie wypowiedzieli - nic!
Było już po 18. Justin musiał się już zbierać.
No kochanie to jutro się widzimy czy nie?
- Wpadnij jak chcesz, jesteś tu mile widziany.
- Dobrze, to ja już lecę, dobranoc, kocham cię. - Przytulił mnie jak nigdy, pocałował mnie ostrożnie i lekko, jakby muskał moje usta po raz pierwszy.
Jutro następny rozdział. :) Dziękuje za tyle wejść! jestescie wspaniali.
Czekam na komentarze ;) - ta część jest suaba.. :/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper :D Coraz bardziej mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie, dopiero zaczynam: http://one-direction-forever-xx.blogspot.com/
Fajniutkie, czekam na kolejną ;) /Kasia
OdpowiedzUsuńDnoooooooooooooooooooooooooooo... żałosna jesteś...
OdpowiedzUsuńTen kto tak pisze przez konto anonimowe jest jeszcze bardziej żałosny ^^ / M.
UsuńO właśnie, kurde, serio dno? chyba pójdę się pociąć. ;x
UsuńDziękuje M. ;)
Nie ma za co ;p taka prawda krytykują, a sami pewnie się za takie coś nie biorą, bo nie umieją -.- a oceniają innych sami nie wiedząc, że pisanie jest cięzkie. Ty piszesz świetnie a ten kto to napisał jest dnem -.-. Kiedy następna częśc ? / M.
UsuńJuż jest. :)
Usuńno dokładnie, ja chociaż się staram.
Dominika. *-* kocham Twoje opowiadania i już czekam na następną część, jestem ciekawa co się dalej stanie. Czy będzie jakoś więcej 'akcji', że tak to nazwę. Coś nowego, jakaś zmiana. I życzę powodzenia w dalszym pisaniu, bo na prawdę, świetnie się to czyta. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz . Tylko w tej części co to słabo poszło . Ale tak to ogólnie super . Nie mogę się doczekać kolejnej części , tak mnie to wciągneło <3 Ps. Udostępniłam tego bloga na swojej stronie na facebooku . Dzięki temu jeszcze więcej osób będzie czytało . Myśle że pomogłam . :-D
OdpowiedzUsuńO dziękuje bardzo! <3
UsuńPodasz stronkę? :) też je mam.
Cudownee.. *.* kiedy kolejna część? ; )
OdpowiedzUsuńJutro ;)
Usuńfajnie fajnie pisz dalej ^^
OdpowiedzUsuń